Czeka mnie jeszcze minimum pół roku, zanim będę mogła wrócić do sprawności. Na szczęście już powoli wstaję i zaczynam być samodzielna. Jutro mam zamiar z pomocą Wacka już coś ugotować. Pomidorówka za mną chodzi. Od czerwca Wacek gotował, sprzątał i zajmował się mną. Dzięki Bogu udało się i dziś mogę powiedzieć, że będę żyła, choć było ciężko. Bardzo Was przepraszam za tak długą ciszę. Mam nadzieję, że się nie gniewacie i nadal będziecie odwiedzały mojego bloga i Facebooka.
Janina Michałowa