Kochane, jak Wam rano chłop wstaje markotny i połamany od razu w kuchni gotujecie wodę, dodajecie 2-3 łyżki miodu, ale prawdziwego, nie tego sztucznego, odrobinę cynamonu, tak tyci tyci, 2 łyżki octu i 3-4 łyżki soku z cytryny, a najlepiej zamiast soku z cytryny soku z dzikiej róży. Ja zawsze robię sok z dzikiej róży, bo ma on najwięcej witaminy C. Wymieszać i chłop ma wypić, póki gorące.
Po godzinie chłop staje na nogi. Proste i skuteczne, prawda?
A jeżeli faktycznie grypa połamie Wam chłopa, to pamiętajcie, aby mu oprócz tego napoju, co jakieś 2-3 godziny wlać „pięćdziesiątkę” … ale nie nie, nie wódki! Soku z dzikiej róży. 2-3 dni i nie potrzeba tabletek. Przeziębienie mija. Dzika róża ma najwięcej witaminy C. Ma do 35 miligramów witaminy C na 100 gram. Wiedziałyście o tym? Zimą zawsze rano piję „pięćdziesiątkę” bo wspaniale podnosi odporność. Polecam.
Janina Michałowa.